Cześć! Pierwszy post... wow! Własny blog od dawna chodził mi po głowie, ale nigdy nie było właściwego momentu, aby zacząć. Aż w końcu - moment nadszedł. Bardzo się na tę myśl cieszę, gdyż kocham gotować, kocham jeść i nader wszystko kocham karmić innych :)
Mam na imię Magda i pochodzę z małego miasta Płońsk, położonego 60 km od stolicy. Kilka lat temu przeprowadziłam się do Warszawy i aktualnie kończę studia w Tuluzie, na południu Francji. Poza kucharzeniem uwielbiam też podróżować i robię to w dość niestandardowy sposób... pierwsze na co patrzę w przewodnikach to dział o jedzeniu i produktach typowych dla danego kraju, ale ostatecznie i tak zawsze tworzę swoją autorską listę priorytetów "do spróbowania" i zapisuję ją w swoim niezawodnym kalendarzu, taki bzik ;)
Ten blog to dla mnie motywacja, aby sukcesywnie korzystać z książek kucharskich, które poprzywoziłam z różnych zakątków świata - póki co mam tendencję czytania, zachwycania się zdjęciami i odkładania ich z powrotem na półkę. Przepisy z jakich korzystam na co dzień to głównie improwizacja i wariacja na temat przepisów wyszukanych na innych blogach. Jestem pod wrażeniem tego, ile osób w Polsce kocha gotować i dzieli się tym z innymi. Jesteście niesamowici!!!
![]() |
Tuluza, widok z mojego okna pierwszego dnia pobytu. |
Madziu, owocnego blogowania zetam zycze! Z niecierpliwoscia bede czekac na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńA widok z okna piekny! Przypomnialy mi sie pewne 'nastoletnie' wakacje... ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki! Najtrudniej zacząć, potem już jakoś pójdzie (liczę na to...:-))
OdpowiedzUsuńMadzia, nakarm mnie! :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie! - wpadaj do Tuluzy, bilety z Warszawy 'tylko' po 800zł :p
Usuńchyba promocję zrobili na okres letni :D
UsuńMadziu ja rowniez trzymam kciuki za nowe posty - bede zagladac do Ciebie po inspiracje!
OdpowiedzUsuńDzięki za taki budujący post! Pozdrawiam z w-końcu-słonecznej Tuluzy:)
UsuńPiękny widok z okna, można się zakochać w tym pomarańczowych dachówkach<3
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Dla mnie też one są pomarańczowe, ale wszyscy nazywają Tuluzę "różowym miastem" (la ville rose)... dobrze wiedzieć, że nie tylko ja widzę to inaczej:)
UsuńCudny widoczek!!!! az mi sie jakos sentymentalnie zrobilo-nie wiem dlaczego....
OdpowiedzUsuńUdanego blogowania zycze i wiele radosci :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Zgadzam się, piękny! Codziennie drepczę tą ulicą do szkoły mijając po drodze kilka piekarni i cukierni... muszę być naprawdę silna, aby nie spóźnić się na zajęcia!;)
UsuńPodzielam Twojego bzika :) Też zawsze interesują się działem kulinarnym w przewodnikach :)
OdpowiedzUsuńWitam!! Życzę Ci powodzenia do prowadzenia blogu. Ja zaczęłam prowadzić blog prawie 2 lata temu i już nie mogę żyć bez niego. Po prostu się zakochałam.:) Będę często do Ciebie wpaść. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Obawiam się, że choć moja blogowa historia trwa póki co tylko 2 tygodnie - już podzielam Twoją dolę i jestem UZALEŻNIONA! :)
Usuń